SGO "Ładnie, ciepło, w ogóle fajnie"

Było mniej więcej tak:

Dworzec Zachodni, maj, noc, ciepło. Jedziemy. Dwa razy zmieniamy autokar na bezpośredniej trasie, dobrze. Dzieje się.

Dukla, ranek, mgła, ciepło. Zgadzamy się, że byłoby milej wchodzić pod górę bez tego okropnego błota. No nic. Brniemy.

ciepło, słońce

Wchodzimy na Chyrową, a nad Chyrową wychodzi słońce (ciepło), schodzimy więc do Chyrowej w słońcu. W Chyrowej cerkiew, w cerkwi my. Nie żałujemy sobie, oglądamy. Ładnie. Następuje powtórzenie do kolokwium z ornamentyki.

cerkiew

Do Teo daleko, idziemy. Jeszcze jedno podejście, więcej błota. Ciepło. Schodzimy do wodospadu. Idziemy do chaty, dosyć. Obiad.

błoto

Jemy. Pada.

Idziemy do Dukli, umówieni z Marią Amalią. Wieczór, nie pada. Przyjmuje nas z gracją. Mija chwila, opowiadamy, super. Wyprasza nas kościelny (taktownie). Sekcja historii sztuki zadowolona. (Ciepło.)

4

Podchodzimy pod sanktuarium św. Jana z Dukli, zaglądamy do wnętrza, widzimy dzieci śpiewające mamom (Dzień Matki). Ładnie, nastrój. Trochę głupio wchodzić, te mamy. Wchodzimy na chwilę. Znajdujemy św. Judę Tadeusza. Wychodzimy.

Juda_Tadeusz_z_maczuga

Wieczór, chłodno. Do Teodorówki zawsze dalej niż się wydaje. Jesteśmy.

Noc, chłodno, śpimy.

dukla_raz

dukla_dwa

Następny dzień – ciepło. Idziemy do Zdroju, do Iwonicza, do wód. Wcześniej jaskinia (Gdzie spadł samolot). Szukamy. Znajdujemy. Niczego sobie. Sekcja speleologiczna zadowolona.

91

Pada (ciepło). Podjeżdżamy, czemu nie. Oszczędzamy stopy, siadamy na pizzy. Pizza duża, wszyscy zadowoleni. Bierzemy na drogę (bardzo duża).

dla_dziesieciorga_na_oko

Wsiadamy, jedziemy WTEM Warszawa. Ciepło.

wwa

(Bartosz)

(tzn na zdjęciu powyżej akurat Sylwia)

(ale ja też jestem, idę pierwszy na zdjęciu na samej górze)

Tags: