[Polska, piesza] Szkorbut Szamana
Zima trwała już zdecydowanie zbyt długo.
Wszystkie eliksiry wypite. Cytryny dawno uschły, kapusta skisła na amen i tylko ostatnia pomarańcza toczyła się po podłodze. Bulgot kolejnej porcji wygrzebanych spod śniegu bulw stopniowo doprowadzał do obłędu. Szaman rozejrzał się po swojej wilgotnej ziemiance i poprawił chwiejące się zęby. Choć przywiązał się już do kożuszka pleśni w swej gawrze, a myśl o soczystej trawie nigdy nie napawała go przesadnym entuzjazmem, wiedział, że nie zostało mu wiele czasu. Nadgryzał go stary przyjaciel - Szkorbut. Szaman podjął szybką decyzję - spakował wysłużony, połatany wór i - ściskając w dłoni lekko nadpsutą pomarańczę - ruszył na wschód.
Jeśli Twój limit wytrzymałości na pluchę i szarość też został wyczerpany, ruszaj razem z nim w stronę słońca, pachnącego wiosną błota i witaminy C.